O Garbusie powiedziano i napisano chyba niemal już wszystko. Na przełomie wieków auto to dość powszechnie spotykane było na polskich drogach. Jeszcze 5 lat temu wyeksploatowane, najczęściej mocno zmodyfikowane egzemplarze, stanowiły ozdobę licznych parkingów i poboczy. Współcześnie jest to gatunek w zaniku. Egzemplarze, które przetrwały do dzisiaj, to w większości auta w rękach pasjonatów, rzadko używane na co dzień. Kiedyś nie trzeba było być znawcą motoryzacji, żeby rozpoznać Garbusa – każdy wiedział jak ten model wygląda.
Obecnie ignoranci mylą go z Syreną (o co trudno), a ci bardziej obeznani z kolei, co chcą błysnąć elokwencją, widząc Porsche 356 mówią, że to Garbus (o co nietrudno).
W kategorii długowieczności Garbus nie ma sobie równych. Pozostawał w produkcji 65 lat (1938 – 2003), choć o masowej skali wytwarzania możemy mówić dopiero po II wojnie światowej. Właściwie w tej konkurencji rywalizować może z nim bodaj tylko Hindustan Ambassador (1957 – 2014).
Jako prawdziwy obywatel świata Garbus nie tylko był sprzedawany niemal we wszystkich krajach, na wszystkich kontynentach, lecz także produkowany łącznie w około 20 państwach. Zostały wydane setki rodzajów prospektów reklamujących Garbusa. Poniżej zaprezentowane zostały tylko trzy z nich, ale za to wyselekcjonowane, dość nietypowe, pochodzące z trzech kontynentów.
Najpierw Afryka. Prospekt pochodzi prawdopodobnie z połowy lat 70-tych i przedstawia Garbusa na rynek nigeryjski. To co rzuca się w oczy to podwyższone zawieszenie i nieproporcjonalne, większe, tylne lampy (symbolicznego znaczenia nabiera w tym przypadku obiegowa nazwa tego typu lamp „stopa słonia”).
Choć produkcję Garbusa zakończono u naszych zachodnich sąsiadów w styczniu 1978 roku, a wersji Cabrio, montowanej w zakładach Karmanna, w styczniu 1980 roku, to nadal auta te, produkowane w Meksyku, sprowadzone były na stary kontynent i sprzedawane w salonach VW. Dopiero w 1985 roku Volkswagen definitywnie wycofał Garbusa ze swojej oferty w Europie. Rynek nie znosi jednak próżni i w to miejsce weszli niezależni importerzy, tacy jak np. firma Beetles Revival GmbH. Zaprezentowany prospekt, przeznaczony dla niemieckiego klienta, pochodzi z 1998 roku, czyli wydany został wiele lat po tym gdy Garbusa nie było już w europejskim cenniku Volkswagena. Zadziwia spory wybór kolorów, opcji i wersji, w tym kabriolet.
Poza Europą produkcja Garbusa trwała do lipca 2003 roku, kiedy to w zakładzie Volkswagen de México w Puebla z taśmy montażowej zjechał ostatni pojazd. Pokazana w lipcu limitowana, pożegnalna seria Última Edición, zakończyła cały cykl rozwoju - a może więcej, pewną erę w motoryzacji (choć T2, zwany nie wiedzieć czemu Kombi, był jeszcze długo produkowany). W sumie powstało 3 tys. egzemplarzy tej limitowanej serii, z których 2 999 trafiło na rynek, natomiast jeden do Muzeum Volkswagena w Wolfsburgu.
Nostalgicznie, filmowo
PS. W kategorii długowieczności chyba zapomniałem o Morganie 4/4 (produkcja od 1936 do dziś).
Autorem tekstu oraz skanów jest Marcin Litwinowicz. Dziękuję!
Stali czytelnicy zapewne pamiętają, że dzisiejszy wpis jest już trzecim o Garbusie. Tym, którzy zaczęli odwiedzać Czytelnie od niedawna polecam dwa poprzednie teksty:
Zaprojektowany przez samego Ferdynanda Porsche. Zmotoryzował niejeden kraj na świecie. W ciągu 58 lat wyprodukowano aż 21 529 464 sztuki. I był jedną z powojennych pomyłek aliantów. Jeden z najsławniejszych samochodów mający swe miejsce również w światowej popkulturze. O jakim samochodzie mowa? Trudno jednoznacznie go nazwać, bo co kraj to inna nazwa. Volkswagen Typ 1, Käfer, Garbus, Brouk, Beetle, Coccinelle, Maggiolino, czy Chrobák. W 2003 roku - na zakończenie produkcji - Volkswagen Kommunikation wydał specjalny zestaw prasowy KÄFER ade! CZYTAJ DALEJ >
Historia to nauka, która chyba w każdym kraju pisana jest "po swojemu". Pamiętam oprowadzałem kiedyś znajomych - rodowitych Duńczyków - i jednym z punktów była radiostacja w Gliwicach. Jakież było ich zdziwienie, gdy opowiadałem im o genezie II Wojny Światowej na polskich ziemiach i o prowokacji w gliwickiej radiostacji. Po prostu oni o tym się w Danii nie uczyli. Czy my Polacy wiemy co po II wojnie działo się w Finlandii? Też raczej nie. Okazuje się bowiem, że ceną pozornej neutralności Finlandii było uzależnienie się od ZSRR. Dokument Ystävyys-, yhteistyö- ja avunantosopimus podpisany w 1948 roku uzależnił Finów od wschodniego sąsiada w takim stopniu, że aż do 1992 roku Moskwa miała realny wpływ na obsadę stanowisk państwowych w fińskim parlamencie, a ZSRR miał pełne prawo ingerencji militarnej nawet w sytuacji, gdyby przy zachodniej granicy Finlandii NATO przygotowywało się do natarcia. Co więcej, by nie drażnić Wielkiego Brata Finlandia nie zdecydowała się na udział w Planie Marshalla, a wszelkie strategiczne decyzje podejmowała tylko po konsultacjach z przedstawicielami radzieckiej Partii Rządzącej. CZYTAJ DALEJ >
Garbus to swego rodzaju symbol niemieckiej motoryzacji, no chyba nie ma na świecie osobnika, który nie kojarzyłby tego auta. Mówię oczywiście o tym starym, dobrym Garubusku a nie o tych nowych Bettle w wersjach Cabrio itp.
OdpowiedzUsuńOj wiele osób już nie pamięta Garbusa. A młodzież to w ogóle nie wie co to takiego.
UsuńMiałem GARBUSA W latach młodości :-) niestety kupiłem wyeksplatowanego a tłoki z malucha nie bardzo chciały pasować ;-) ale silnik z jakieś maszyny rolniczej przypasował :-) poza tym auto bardzo zwrotne, prawie terenowe jak na osobowe oczywiście ;-) i ogólnie bardzo fajnie :-) a z prospektów to mam tylko VW New Beetle RSi ;-)
OdpowiedzUsuńNazwa kombi jest używana do dzisiaj w transporterach. Oznacza ona wersje z szybami i siedzeniami czyli dosłownie wersja osobowa. T2 w wersji furgon czyli zamkniętej nazywany buył w brazyli "Panel"
OdpowiedzUsuń