11 grudnia 2015

SPORT I LUKSUS W BRYTYJSKIM WYDANIU

Przeglądając stare fotografie dochodzę do wniosku, że jedno zdjęcie może przemawiać mocniej niż wiele stron tekstu. W odniesieniu do fotografii reportażowej jest to stwierdzenie banalne, ale dość oczywiste  –  takie jest jej zadanie. W przypadku wydawnictw związanych z klasyczną motoryzacją rola dobrej fotografii spychana jest często na drugi plan. Weźmy do ręki niektóre magazyny branżowe, aby stwierdzić, że dla czytelników najistotniejsze są daty, specyfikacje techniczne, porady, czy wreszcie suche fakty, o których nie pamiętamy już w chwilę po przeczytaniu artykułu. Takie podejście wydawcy uzupełniają często zdjęcia mające tyle walorów artystycznych, co te w poradnikach dla majsterkowiczów.


Inna strona klasycznej motoryzacji, zdecydowanie mi bliższa, to świat samochodów widziany poprzez ludzkie emocje, sentymenty, czyli coś mniej uchwytnego, namacalnego. W tym właśnie świecie fotografia może przemawiać mocniej niż słowo pisane.  Nota bene, stare prospekty to taka właśnie kopalnia obrazów nieistniejącego już świata, a inspiracją do tego akurat wpisu była ta oto sympatyczna fotka.



Najbardziej znany model Jensena to Interceptor, który w kolejnych reinkarnacjach produkowany był zdaje się do niedawna (a może jest nadal?). Model ten znany jest szczególnie z tego, że było to pierwsze auto sportowe z napędem na cztery koła (odmiana FF) - 15 lat przed Audi Quattro. Zasłynął też ze względu na inne pionierskie rozwiązanie, a mianowicie użycie po raz pierwszy w samochodzie seryjnym systemu zapobiegającego blokowaniu hamulców. System ten nosił nazwę Dunlop Maxaret i można powiedzieć, że był przodkiem ABS-u. Oznaczenie modelu napędzanego na wszystkie koła literami FF należy rozszyfrować jako Ferguson Formula. Harry Ferguson, producent traktorów, był pionierem napędu na cztery koła w samochodach sportowych.  Stworzył także pierwszy samochód Formuły 1 z napędem 4x4 - Fergusona P99. Auto wystartowało tylko raz w GP Wielkiej Brytanii w 1961 r. (bez sukcesu rzecz jasna), ale w innych wyścigał dosiadał go m.in. Stirling Moss. Nie będę kontynuował tego tematu pozostawiając go zaprzyjaźnionemu Autobezsensowi.

Jensen Interceptor był bardzo mocny jak na swoje czasy. Na początku produkcji źródło jego napędu stanowił silnik V8  produkcji Chryslera  o pojemności 6,3-litra, który generował moc od 274 do 340 KM w zależności od wersji. Mocniejsza odmiana pozwala rozpędzić to ważące prawie 1600 kg sportowe GT od 0 do 100 km/h w około 6 s. Nieźle jak na przełom lat 60/70-tych.

Ale historia Jensena nie zaczyna się od Interceptora. Brytyjska firma Jensen Motors została założona w 1934 roku przez braci Jensenów, Alana i Richarda. Pierwszym powojennym autem był model PW,  konstrukcyjnie i stylistycznie osadzony w czasach przedwojennych. Znacznie ciekawszy był jego następca,  produkowany w latach 1950 -1957 model o nazwie ….. Interceptor, ale oczywiście nie ten wszystkim znany. W okresie produkcji powstało w sumie 88 egzemplarzy. Następcą jego został model 541 o bardzo nowoczesnym i opływowym (Cx 0,39) jak na owe czasy nadwoziu z tworzyw sztucznych. Był to podobno pierwszy seryjny samochód czteromiejscowy, który wyposażony został w tarcze hamulcowe przy wszystkich kołach. Nowością były również pasy bezpieczeństwa dla osób podróżujących na przednich fotelach i termostatyczna osłona chłodnicy, która otwierała się w zależności od temperatury silnika (widać to poniżej).



W zmodernizowanym modelu 541S (produkowanym w latach 1961-1963), nieco dłuższym i szerszym od poprzednika, usunięto tę klapę chłodnicy, zastępując ją tradycyjną osłoną. W latach 1954 – 1963 powstało w sumie około 550 egzemplarzy wszystkich odmian modelu 541 (w tym 541R i 541S).



Po modelu 541 przyszła kolej na głównego bohatera tego wpisu, czyli Jensena CV 8

Nadwozie tego auta zaprojektował Eric Neale. Zewnętrzne poszycie, podobnie jak u poprzednika,  stworzone było z włókna szklanego, ale np. drzwi były aluminiowe. Wiele osób twierdzi, że auto to stylistycznie straciło w stosunku do 541 i trudno się nie zgodzić. Samochód jest przytłaczająco duży, a patrząc na koła wręcz toporny (jakby pochodziły od Żuka). Widać to szczególnie na zdjęciu zamieszczonym na wstępie. Gdyby postawić przy nim E-typa S1 to sięgałby on zapewne co najwyżej do połowy okien Jensena. Nawet jeżeli uznamy, że model ten nie był piękny (choć może nie przesadzajmy) to na pewno był „very british”(co widać w prospekcie) i piekielnie mocny. Jak zwykle u Jensena do napędu służyły silniki innych producentów, w tym przypadku silnik Chryslera o pojemności 6276 cm³ (a wcześniej 5916 cm³). Moc 335 KM, prędkość maksymalna 208 km/h i przyspieszenie do 100 km/h w 6,7 sekundy, a czas przejazdu 400 m to 14,6 sekundy (szybciej niż Civic VII Type R)  – właściwie przy wszystkich tych wartościach można by postawić wykrzyknik. Większość samochodów wyposażona była w trzybiegową automatyczną skrzynię biegów Chrysler Torqueflite. Silnik o pojemności 6,3 litra Jensen wkładał później do następcy modelu CV 8, czyli Interceptora.

W sumie w latach 1962 – 1966 powstało około 500 egzemplarzy modelu CV 8. Poniższy prospekt prezentuje wcześniejszą wersję auta z silnikiem 5916 cm³. Od razu widać, że to brytyjski samochód.









Czym różni się auto brytyjskie od włoskiego możecie ocenić przeglądając prospekt ówczesnego konkurenta Jensena z drugiego krańca Europy – ISO Rivolta (też pędzone amerykańskim V8)










Kończymy filmem niepowiązanym z dzisiejszym wpisem, czyli temat „od czapy” - rzut oka na rynek klasyków 




Autorem tekstu oraz skanów jest Marcin Litwinowicz. Dziękuję!



2 komentarze:

  1. lekko przypomina mi* Citroena DS (2 zdjęcie) tylko jest bardziej spłaszczony do linii równoległej z podłożem :F

    * Ale jestem laikiem i uogólniam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i odstaje trochę od dzisiejszych sportowych limuzyn ale gdybym miał taką możliwość to nawet bym się nie zastanawiał nad nabyciem tego cuda.

    OdpowiedzUsuń