5 kwietnia 2015

BENTLEY ARNAGE - LIMUZYNA GRAND TOURING

Rok 1998 miał być rokiem przełomowym dla Rolls Royce`a i Bentleya. Wtedy odbyła się premiera zupełnie nowego samochodu: Rolls Royce Silver Seraph i Bentley Arnage. Silver Seraph to dostojna limuzyna, zaś Arnage to prawdziwy Grand Touring (choć czterodrzwiowy), w którym właścicielowi wręcz wypada samemu prowadzić. Była to zupełnie nowa konstrukcja opracowana po raz pierwszy od 1980 roku. Przyznacie, że nawet dla Rolls Royce`a i Bentleya, przyszedł najwyższy czas, by klientom zaproponować coś świeżego, tym bardziej, że design lat 80-tych potrafił zestarzeć się w błyskawicznym tempie. Rok 1998 miał też swoją ciemną stronę. Wtedy to właśnie właściciel - firma Vickers - postanowił sprzedać dział produkujący samochody osobowe, jednocześnie zapoczątkowując wojnę niemiecko-niemiecką na brytyjskiej ziemi (wspomniałem o tym przy okazji wpisu o Rolls Royce Silver Seraph). Nowy model miał pecha.


Według założeń Rolls Royce miał zostać wyposażony w 12-cylindrowy silnik BMW, Bentley zaś w turbodoładowaną jednostkę V8 o pojemności 4,4 litra - też z portfolio BMW. Wojna pomiędzy BMW, a Volkswagenem toczyła się na pełnych obrotach już od samego początku. Szczęśliwie ówczesny dyrektor inżynierii Tony Gott miał przeczucie, by wcześniej projektując nowy model zostawić sobie wyjście bezpieczeństwa i nie "szyć" nowego auta, aż tak bardzo na miarę BMW. Dzięki temu Volkswagen mógł "bezpiecznie" zrezygnować z dostaw bawarskich silników i pod maskę Arnage`a zamontować stary, rodzimy silnik o pojemności 6,75 litra. 

W tym miejscu zwrócę Wam uwagę na ciekawą rozbieżność w interpretacji tego faktu. Otóż szukając informacji do dzisiejszego wpisu, zauważyć się dało, że na stronach anglojęzycznych silnik Rolls Royce`a o pojemności 6,75 litra uznawany jest za przestarzały, nieekonomiczny i wręcz problematyczny w świetle coraz ostrzejszych norm spalin, zaś na polskich stronach zachwycano się powrotem do tradycji sugerując, że wybór tego silnika był posunięciem jak najbardziej właściwym. 

Wróćmy jednak do samochodu. Bentley Arnage (jako po prostu Arnage) do salonów sprzedaży trafił w 1998 roku i początkowo korzystał z dobrodziejstwa BMW: turbodoładowanego silnika V8 o pojemności 4,4 litra dysponującego mocą 358 koni mechanicznych (wg innych źródeł 354 KM) i momentem 570 Nm. Pierwszą setkę na liczniku samochód osiągał po 6,5 sekundy. 
W tej konfiguracji auto oferowano tylko przez rok, dlatego też jego prospekt jest coraz rzadziej spotykany, a ceny już niższe nie będą. Nie znam innego wydania, niż to, które Wam teraz prezentuję. Format prospektu jest sporo większy od A4, okładka nieco grubsza niż kartki wewnętrzne, choć nie jest sztywna jak na przykład w książce. "Pozłacany" logotyp jest tłoczony, a napis ARNAGE nadrukowano w kolorze srebrnym. Prospekt ma 20 stron. Do kompletu dołączano cennik wydany w bardzo zbliżony sposób (lecz w mniejszym formacie)













Cennik. Trzeba przyznać, że zdobiące go rysunki dodają mu szyku







Jednym z uzgodnień "rozmów pokojowych" pomiędzy BMW, a Volkswagenem było zobowiązanie się Bawarczyków do dostarczania Bentleyowi swoich silników przez 12 miesięcy. W tym czasie nowe kierownictwo z Wolfsburga szukało jednostki alternatywnej (silnik VW typu VR docelowo przeznaczony właśnie do samochodów Bentley był jeszcze w fasie rozwojowej). Zdecydowano się na użycie przestarzałej i bardziej paliwożernej jednostki Rolls Royce`s o pojemności 6,75 litra i mocy 405 koni mechanicznych, przy której jak już wspomniałem obawiano się, że może nie sprostać nowym normom emisji spalin jakie miały wejść już za parę lat. W ten oto sposób powstał "kryzysowy" Bentley Arnage Red Label, będący w domyśle rozwiązaniem jedynie tymczasowym. Przy okazji usztywniono karoserię o 20% i przeprowadzono symboliczny facelifting (np. zmieniając przednie kierunkowskazy z pomarańczowo-białych na całe białe).
Prospektów Arnage Red Label wydano kilka edycji, choć wszystkie miały praktycznie taką samą czerwoną okładkę ze złotym napisem ARNAGE. Różnią się one formatem (wąski podłużny i tradycyjny  formacie większym od A4) oraz ilością stron (ten w dużym formacie występował w wersjach 8-, 16- i 36 stronicowej). W kolekcji autoArchiwum jest najgrubsze - 32-stronicowe wydanie w języku niemieckim z 1999 roku. Nigdy w Toskanii nie byłem, ale to co słyszałem z opowieści psuje mi do scenerii tego wspaniałego prospektu




















W 2001 roku Bentley zebrał testy prasowe modelu Arnage Red Label, jakie ukazały się w latach 1999-2001, i zamieścił je w wydanej specjalnie w tym celu 26-stronicowej broszurze (format A4)

















W roku 2000 postanowiono raz jeszcze skorzystać z silników BMW. Przygotowano w tym celu model Arnage Green Label. Niestety nie cieszył się on powodzeniem wśród klientów i po wyprodukowaniu zaledwie kilku sztuk model ten wycofano z oferty. Jak do tej pory nie spotkałem się z prospektem Arnage Green Label.

Rok 2001 to próba zagarnięcia choć kawałka tortu limuzyn z szoferem. Bentley Arnage Red Label Long Wheel Base był dłuższy od modelu bazowego o 250 mm i tym razem właściciel miał się czuć wyjątkowo komfortowo nie za kierownicą, a na tylnej kanapie. Naturalnie wersja ta miała o wiele bogatsze wyposażenie, lecz pod maską pozostał wciąż niezmieniony 400-konny silnik o pojemności 6,75 litra.
Prospekt Arnage`a limuzyny ma rozmiary zbliżone do formatu A4 i wydany został w 2001 roku




Zbliżenie, na kluczową część akurat tej wersji:




W kolejnym roku - 2002 - przeprowadzono kolejny lifting samochodu, nazywając go oficjalnie Bentley Arnage R, lub zwyczajowo Arnage Series 2. Pod maską wciąż ten sam silnik 6,75 l., choć jak pamiętamy w 1999 roku zakładano, że będzie on jedyni tymczasowo stosowaną jednostką napędową.
Prospekt Arnage R otrzymał już formę znaną z późniejszych publikacji tego producenta. Tekturkowa okładka imituje czerpany papier, na którym tytuł i logotyp zostały nadrukowane grubą warstwą błyszczącego tuszu. W prezentowanym niżej prospekcie po raz kolejny Bentley udowodnił czym jest dobry gust. Nieprzypadkowy dobór zdjęć i ich układ tworzą małe dzieło sztuki użytkowej. Do prospektu dołączany był oficjalny cennik. W kolekcji jest 28-stronicowy prospekt wraz z cennikami: francuskim i brytyjskim



Prospekt wydany w 2002 roku na rynek francuski
















Wprowadzając na rynek serię 2 modelu Arnage, Bentley nie zarzucił koncepcji przedłużanej limuzyny. Wciąż ta wersja pozostawała w produkcji, pod nieco tylko zmienionym oznaczeniem: Bentley Arnage RL. Jakby tego było mało, klient z na prawdę grubym portfelem mógł zamówić sobie jeszcze droższą i bardziej luksusowo wyposażoną limuzynę. Był to Bentley Mulliner Arnage RL. W tym miejscu chcę zwrócić na kolejną ciekawostkę. Otóż jedna z najlepszych stron o tematyce Rolls Royce`a i Bentley`a (www.rrab.com) podaje, że wyprodukowano kilkanaście egzemplarzy Bentley Arnage by Mulliner (w latach 2004-2005) i ledwie kilka Bentley Arnage Mulliner (w latach 2004-2006). Tymczasem prospekt Arnage RL by Bentley Mulliner (zwróćcie uwagę na 3 warianty użytych nazw) wydany został w... 2002 roku, czyli 2 lata wcześniej!










Zdjęcie pochodzi z prospektu Arnage Red Label Long Wheel Base z 2001 roku



Nie wszystkim bogaczom marzą się podróże wyłącznie na tylnej kanapie. Wielu z nich lubi samemu poprowadzić, a przy tym mieć "pod butem" sporą moc. Tym, którym nie wystarczały dotychczasowe osiągi oferowane przez model Arnage, Bentley przygotował w 2002 roku wersję jeszcze mocniejszą: Bentley Arnage T, z 6,8-litrowym silnikiem dysponującym mocą aż 450 koni mechanicznych i momentem obrotowym 875 Nm! Prędkość maksymalna to 270 km/h, a spalanie (TAK - napiszę o spalani, a co!) to niespełna 31 litrów na 100 km w cyklu miejskim (ciekawe czy było zaniżone do katalogu...). Także i wnętrze nabrało sportowego charakteru, gdzie polerowana blacha zastąpiła ekskluzywne drewno, a wzór tapicerki nawiązywał do kratownicy grilla.

Producent wydał dla tej wersji kilka prospektów: i cieńszych i grubszych.
Oto 4-stronicowy folderek (format A5)...





...i gruby, 28-stronicowy prospekt wydany w 2001 roku. Okładkę zdobi tłoczony emblemat Bentley`a i sylwetka samochodu nadrukowana błyszczącym lakierem (tło jest matowe)













Tak na podsumowanie zaprezentuję Wam interesującą teczkę zawierającą jednokartkowe "fiszki" opisujące w sposób kompleksowy modele takie jak Arnage, Azure i Continental T. Zastanawiam się czy było ich więcej. Nigdy wcześniej nie widziałem tego kompletu, a jeśli już to pojawiają się osobne fiszki, jako "prospekty". Prezentowana teczka wydana została przez Bentley Motors Limited - European Head Office w Berlinie



Tłoczony logotyp pokryty srebrną farbą














Bentley Arnage produkowany był do 2009 roku, jednak facelifing jakiemu został poddany w roku 2007 zatarł całą magię sylwetki, która stylistycznie nawiązywała do najlepszych lat marki. Krok był o tyle nie przemyślany moim zdaniem, że zmieniono jedynie przód (nadano mu znacznie nowocześniejszy wygląd wyraźnie inspirowany współczesną modą), pozostawiając tył wciąż w poprzedniej epoce stylistycznych krągłości.

Bentley Arnage Limousine:




Zdjęcie tytułowe oraz zdjęcia Arnage Limousine pochodzą ze strony www.bentleymedia.com

2 komentarze:

  1. Mimo, ze bardzo lubię Arnage T i ogólnie "kanciaste" Bentleye, to gdy w materiałach prasowych do nich widzę określenie "sportowy" itp. to robię tak: HAHHAHAHAHEHEHEHAAAHEEEeeee!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odniesieniu do "bliźniaka" Silver Serapha - można uznać go za sportowy. Dla mnie bardziej pasuje Grand Touring, choć karoseria na to nie wskazuje

      Usuń