3 września 2014

ZASTAVA 750 - PIERWSZE AUTO W RODZINIE

Któż z nas nie pamięta pierwszego samochodu w rodzinie? Ta ekscytacja własnymi czterema kółkami, ta swoboda! No może do czasu gdy znów nie urwie się pasek klinowe albo odpadnie koło. Ale czas leczy rany, a po latach pamięta się tylko te dobre chwile. Zupełnie jak z pierwszą miłością! Nasza rodzina powiększyła się o nowego członka w 1985 roku, kiedy to ojciec przywiózł z giełdy błękitną Zastavę 750. Cóż to było za auto! Nawet raz się nie popsuło. Mama woziła w torebce oprócz szminki, także kombinerki, drut i zawsze zapasowy pasek. Ja tylnej kanapie wesoło podskakiwałem, bo o pasach jeszcze nikt nie śnił, a tata cały podminowany pokonywał kolejne kilometry. W albumie rodzinnym zachowało się tylko jedno zdjęcie, więc by lepiej przedstawić Wam ten włosko-jugosłowiański samochodzik dorzucam zdjęcia oryginalnych folderów. I jak tu się w nim nie zakochać!


Był taki czas, kiedy Fiat produkował samochody pożądane w wielu krajach Europy (choć nie tylko) Włoskie licencje płynęły strumieniami do Argentyny, Hiszpanii, Niemiec, Polski, Jugosławii, czy ZSRR. Fiat 600 nie był pod tym względem wyjątkiem. Równolegle do włoskiego zakładu wytwarzano go na licencji w Niemczech (NSU/Neckar Jagst), Hiszpanii (Seat 600), Jugosławii (Zastava 750), a także w dalekiej Argentynie, Chile, Kolumbii i jeśli wierzyć Wikipedii także w Australii. Zastava 750 oprócz krajów komunistycznych dość popularna była także w Holandii, gdzie wydano kilka prospektów tego samochodu. W kolekcji autoArchiwum są zarówno "oryginalne" jugosłowiańskie jak i właśnie holenderskie

Jeden z pierwszych folderów Zastavy 750 (wydanie jugosłowiańskie)




Kolejny folder - również jednokartkowy - wydany został w 1973 roku. Przedstawia Zastavę 750 Luxe z deską rozdzielczą pokrytą tworzywem sztucznym. Auto zdążyło przejść już delikatny lifting pozbywając się charakterystycznych "wąsów" z przedniego pasa







A tu 4-stronicowy prospekt wydany w Holandii





W Holandii dostępna w sprzedaży była także Zastava 750 Special. W niewielkim 6-stronicowym prospekcie znalazło się miejsce także na 2 zdjęcia wersji rajdowych







I na koniec jako bonus dodaję pierwszy i zapewne ostatni raz moje prywatne zdjęcie, na którym jestem. To właśnie na nim uwieczniona została nasza Zastava podczas objazdowej wycieczki po Sudetach. Był to jedyny wyjazd kiedy Zastava się nie popsuła :) O aucie i przygodach z nim związanych można by opowiadać bez końca. Dziś się z nich już tylko można pośmiać. Zanim Zastava poszła w kolejne ręce spełniła jeszcze jedną ważną rolę. Otóż naszym kolejnym samochodem był Opel Ascona przywieziony przez nas z Niemiec w 1989 roku. Wtedy jeszcze paliwo było jeszcze na kartki dla obywateli polskich, bądź talony dla zagranicznych. Jako, że Ascona miała jeszcze białe tablice celne (niemieckie) nie dało rady wytłumaczyć sprzedawcy na CPN-ie, że to auto jest już polskie, a talonów nie dało rady dostać. Przez cały czas, zanim ojciec nie przerejestrował Ascony, jeździł poczciwą Zastavą na CPN, tankował ją, a na parkingu pod blokiem wężykiem tankował Opla. Nadwozie 750-tki było w miarę zdrowe (czego nie można było powiedzieć już o podłodze), dlatego też podczas sprzedaży doszło do... licytacji! I tak oto taka z wielką pompą sprzedał błękitną Zastavę otrzymując sporo więcej niż za nią chciał.



PS. W związku z tym, że Wystawa Classic Moto Show coraz bliżej, a przygotowań do niej jeszcze dużo, kolejny wpis w Czytelni pojawi się dopiero w poniedziałek. Obiecuję zdać pełną relację z wystawy w połowie przyszłego tygodnia! :)


1 komentarz:

  1. Też zbieram prospekty Zastaw 750, ale to dość unikatowe rzeczy - trudno dostępne. Jeżeli chodzi o zdjęcie z cyklu "kobieta i samochód" to to z prospektu Zastavy jest od lat jednym z moich faworytów.
    Z ciekawości dodam, że najcenniejsze są te prospekty Zastavy 750 z lat 80-tych, czyli z czasów gdy sprzedawana ona była już tylko praktycznie w Jugosławii. Kilka lat temu ktoś sprzedawał taka kolekcję na ebay - wszystkie prospekty poszły po ca 40-50 euro.

    OdpowiedzUsuń