15 listopada 2025

CO DLA 5-OSOBOWEJ RODZINY? [TEST]

Ostatnio postanowiłem sprawdzić co rynek ma do zaoferowania 5-osobowej rodzinie. Jeszcze 10-15 lat temu każda marka miała swojego minivana, co rusz bardziej użytecznego i funkcjonalnego. I w ogromnej większości modele te miały 3 fotele w drugim rzędzie.


Jak jest dziś? To inny świat. Trzy fotele dostępne są w pudełkach typu VW Caddy, Citroen Berlingo i Renault Kangoo wraz z ich pochodnymi. Innego wyboru wśród samochodów osobowych nie ma. Ba! Nawet nowe wcielenie Citroena C5 Aircross będzie miało zwyczajną kanapę - wykastrowano najważniejszy element tego modelu, dla którego był kupowany.

Ostatni Mohikanin - Citroen C5 Aircross I generacji


Zatem jeśli nie podobają nam się pudełkowate kombivany, mamy do wyboru karną poduszkę tylnej kanapy dla najmniej lubianego dziecka, bądź auta 6- lub 7-osobowe. W tych drugich ten "nielubiany" będzie jechał w bagażniku przytulony do walizek. Reszta bagaży w boxie na dachu.



Przyjąłem budżet do ok 250 tysięcy zł dla auta takiej wielkości aby faktycznie można było odbyć kilkugodzinną podróż w 5 osób. Przez 3 tygodnie odwiedzałem salony, odbywałem jazdy, a także w wybranych przypadkach wybadałem jakie można faktycznie rabaty otrzymać na auta do konfiguracji. W kwestii komfortu, poziomy wyposażenia odnoszę się do aktualnie posiadanego przeze mnie Citroena C5 Aircross I generacji z silnikiem 1,5 BlueHDI. Oto uczestnicy: Opel Grandland, Peugeot 5008, Toyota RAV4 i Corolla Cross, Skoda Kodiaq, VW Tiguan i Tayron, Cupra Terracan, Renault Espace, Mercedes GLB, Jeep Compass, Ford Kuga, Lexus NX. We wszystkich jak jeden mąż karna poduszka na środku była nie dość że wąska to zwyczajnie twarda. Ponadto Opel z Peugeotem mają już tylko 3-cylindrowe hybrydy, a Toyoty nie mogą zdecydować się czy chcą być Dacią czy hi-tech. Ostatecznie na placu boju pozostały modele, które można doposażyć w 3 rząd siedzeń. Tu odpadło Renault, który podobnie jak Opel i Peugeot ma 3 cylindry bez wyboru. Mercedes GLB o ile pieknie nie wyglądał na zdjęciach, to przy bliższym poznaniu okazał się twardym rozczarowaniem z dotykowym panelem na kierownicy i pierdyliardem oczywistych (w innych markach) opcji za które tu trzeba dopłacić.



Ostatecznie swoją uwagę skupiłem na "bliźniakach" Skoda Kodiaq i Volkswagen Tayron. Od dawna Skoda nie jest tanią marką, ale teraz już wiem dlaczego. Cena Kodiaq'a z mocnym i dość oszczędnym 2-litrowym TDI i napędem na 4 koła w Edycji 130 zaczyna się od 199 500 zł. Tayrona 4x4 z dieslem można zamówić dopiero od wersji Elegance, której cennik zaczyna się od niemal 237 tysięcy zł! Kolejne różnice są w podstawowej tapicerce (w VW to szorstka pianka połączona z czymś w rodzaju ceraty), Kodiaq ma więcej schowków oraz na desce rozdzielczej 3 programowlane pokrętła zamiast jednego jak w Tayronie. Gwarancja na Skodę to 3 lata, w VW jest 2-letnia. Ceny opcji w doposażeniu ostatecznie mniej więcej w obu samochodach są na podobnym poziomie, przy czym teraz najważniejsze: podczas gdy na Tayrona możesz otrzymać maksymalnie 6-8 tysięcy rabatu (i jest to marża dealera, bo importer na razie nie przewiduje obniżek), to na Kodiaqa przy dobrych negocjacjach można dostać nawet i 9% co daje ponad 20 tysięcy(!) rabatu w dobrej wersji. Do końca roku w polskim rynku oferowana jest też wspomniana już Edycja 130 z kilkoma bajerami za połowę ceny. 


Podsumowując, jeśli komuś nie podoba się kombivan, na chwilę obecną najlepszym wyborem dla 5-osobowej rodziny jest nowa Skoda Kodiaq w wersji 7-osobowej. Praktyczna do bólu, może być dobrze doposażona, a też i cena na tle konkurencji nie jest zabójcza. Materiały lepsze niż w VW.

Nie analizowałem modeli chińskich (w praktyce jeszcze nie można o nich za dużo powiedzieć) ani Dacii (trzymajmy jakoś rozsądny poziom). Powyżej założonego budżetu były Mazdy (CX-60 i CX-80), Kia Sorento (z dotykowym panelem co jest już passé), Hyundai Santa Fe (ogromne rozczarowanie jak w przypadku Mercedesa GLB) i Volkswagen Touareg. Ten ostatni jako jedyny ma wygodną karną poduszkę, ma ogromne rabaty, ale mimo to wciąż jest bardzo drogi a i duży silnik nie jest czymś co można uznać za ekonomicznie uzasadnione. Zupełnym przypadkiem w Bielsku-Białej trafiłem na ofertę Land Rovera Discovery. Egzemplarz z 2024 roku stojący jeszcze w salonie z gwarancją początkowo wyceniony na 462 tysiące, na otomoto wystawiony za 371 tysięcy, ostatecznie zaproponowano mi za 310 tysięcy zł. Kia też ma ciekawą politykę rabatowania - gdybym był przedstawicielem określonej grupy zawodowej, albo przyszedł z babcią pod pachą - na model Sorento można otrzymać też grubo ponad 20 tysięcy rabatu.



#skoda #volkswagen #stellantis #autodlarodziny #toyota #landrover #opel #peugeot #citroen #kia #mercedes #jeep

2 komentarze:

  1. "Odpowiedzią na większość motoryzacyjnych pytań jest Duster", od siebie dodam - w hybrydzie.
    Albo import indywidualny z Dubaju ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Duster nie nadaje się dla 5-osobowej rodziny na dłuższą metę ze względu na wymiary wewnętrzne. Też go testowałem. I tu już odnoszę się obiektywnie do wymiarów, bo subiektywnie tani zderzakowy plastik z góry na dół, w poprzek i na ukos ogólnie mnie do Dacii zraził.

      Usuń