18 stycznia 2016

PAMIĄTKI PO BABCI I DZIADKU - CZĘŚĆ 1: JUGOSŁAWIA

Każdemu z nas los pisze inną historię. Nie, to nie prawda, że rodzimy się z przeznaczeniem, gotową receptą na życie. Los potrafi być dowcipny i nieraz zaskakuje nas zdarzeniem, często nawet wbrew logice. Pamiętam był taki krótki komiks Internecie gdzie zamiast słów w dymkach były linie. Dorosły mówił prostymi liniami dziecku. Im to dziecko było starsze i spotykało nowych ludzi w swoim życiu, tym te linie były bardziej pokręcone, powiązane, pogmatwane. Dziś, gdy Internet daje tyle możliwości, poznawanie różnych ludzi stało się banalnie proste, a wymiana doświadczeń jest łatwa i nieskrępowana jak nigdy. Czemu o tym piszę? Jeszcze końcem grudnia nie wiedziałem jaki będzie styczeń. Swoich planów też właściwie żadnych nie miałem. Zastanawiałem się jaki będzie pierwszy prospekt, który trafi do kolekcji w roku 2016, czy będzie to jakaś nowość, czy trafi się "jedyna taka" okazja zakupu czegoś starszego.
Tymczasem zupełnie niespodziewanie dostałem maila od Pana Tomasza z Warszawy...


Pan Tomasz swoją kolekcję prospektów odziedziczył po dziadku i babci. Dwójce podróżników, którzy zwiedzili więcej Państw niż niejeden z nas. Połączyli przy tym przyjemne z pożytecznym, bowiem w kilku państwach zostawali na dłużej pracując tam zawodowo. Najdłużej ze swojego wcale interesującego życia spędzili na Bałkanach, wracając do kraju dopiero na emeryturę. Szczęśliwie byli to ludzie, którzy bardzo cenili sobie pamiątki i traktowali je jako coś szczególnego. Dzięki temu przetrwała kolekcja literatury, także motoryzacyjnej, z ich wojaży. Początkiem stycznia Pan Tomasz napisał na skrzynkę autoArchiwum@gmail.com propozycję przekazania części kolekcji na potrzeby Projektu, za co ogromnie dziękuję. Dziś przygotowałem dla Was pierwszą część prezentacji: prospekty i czasopisma przywiezione z Jugosławii. Znamy prospekty i magazyny z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii czy nawet USA. Ale czy widzieliście takie z Jugosławii?

Ich stan jest różny. Te które były na dnie skrzyni do dziś przetrwały w stanie idealnym, tak jakby wczoraj opuściły drukarnię. Te które miały mniej szczęścia pogniotły się, bądź wpadły w oko młodemu tacie Pana Tomasza, akurat wtedy gdy ten trzymał nożyczki w rękach. Niemniej jednak wartość merytoryczna całego zestawu jest ogromna i będzie bałkańską "kapsułą czasu" dla kolejnych pokoleń.

Zaczynamy od Zastavy - firmy, która najbardziej nam się kojarzy z Jugosławią. Tu ogólny cennik i jednokartkowy folder Zastavy 750, z jeszcze drzwiami otwieranymi "pod wiatr"






Do Zastavy mam też i osobisty sentyment. Taka właśnie jak na folderze niebieska była pierwszym naszym samochodem w rodzinie (tak ten mały to ja)



A gdybym tak przeprowadził sondę uliczną i zapytał się ludzi jakie jeszcze mogliby wymienić jugosłowiańskie samochody oprócz Zastavy, mogłaby powstać lekka konsternacja. No może starsze pokolenie pamiętałoby Sanosy i Ikarusy-Zemuny jakimi PKS dowoził ich dawniej do szkół. Jakiś kierowca ciężarówek może dodałby jeszcze markę TAM. Tymczasem Jugosławia choć była krajem komunistycznym to chętnie spoglądała na Zachód, efektem czego było kilka montowni zachodnich fabryk samochodów: Renault (Litostroj), Citroen (Tomos/Cimos), NSU (Pretis) i w Sarajewie Volkswagen. Po transformacji politycznej i rozpadzie Jugosławii część z tych zakładów przebranżowiła się i pod swoimi markami istnieją do dziś, czasem  nieźle prosperując.

Dwa lata po II wojnie światowej w Ljubljanie (obecnie stolica Słowenii) założono przedsiębiorstwo Titovi Zavodi Litostroj produkujące maszyny i ciężki sprzęt. W latach 60-tych postanowiono, że fabryka będzie także montować (a w efekcie potem i produkować) samochody osobowe. Jako partnera wybrano francuskie Renault i tak już końcem 1969 roku taśmy fabryki opuszczały pierwsze Renault 4. W ofercie Litostroj były też modele inne modele:  6, 8, 10, 12 i 16. Firma jednak dobrze czuła się w produkcji ciężkiego sprzętu, więc po zaledwie 3 latach oddała produkcję Renault 4 do doświadczonej już w produkcji aut osobowych fabryki Industrija Motornih Vozil (IMV) z miejscowości Novo Mesto (przed Renault, bramy fabryki opuszczały samochody DKW i Austin). IMV kontynuowała produkcję nieśmiertelnego modelu 4 aż do 1992 roku, tymczasem Litostroj do dziś produkuje turbiny wodne

Litostroj Renault 6







Pozostajemy jeszcze na terenach obecnej Słowenii - lecz tym razem przenieśmy się nad morze do miasta Koper. Z polecenia jugosłowiańskiego dyktatora Josefa Tito w 1954 roku wybudowano tam fabrykę Tomos (Tovarna Motorjev Sežana), która miała produkować motorowery na licencji austriackiego Pucha. Jednak już w 5 lat później podpisano kolejną umowę licencyjną, tym razem z francuskim Citroenem na produkcję modelu 2CV nazywanym w Jugosławii wdzięcznie Spaček. Z czasem ofertę Tomosu rozszerzono o kolejne modele Citroena. Dział produkcji samochodów osobowych tak się rozwinął, że w 1972 roku postanowiono go wyodrębnić nadając mu nową nazwę Cimos. Tomos do dziś produkuje motorowery. Cimos zaś specjalizuje się w produkcji komponentów do samochodów (szczególnie turbosprężarki)



Tomos - gama produkcyjna samochodów, motorowerów, motopomp i silników do łódek







Tomos Citroen - folder jednokartkowy




Tomos motorowery, rowery, motopompy i silniki do łódek - folder jednokartkowy




Dwie ulotki Tomos: konkurs oraz folder motopompy MP-300/20



Kolejny prospekt - Citroen Ami 8 - również pochodzi z Jugosławii, lecz jest to wydanie z 1971 roku drukowane oficjalnie przez Citroena we Francji











W Sarajawie (obecnie Bośnia i Hercegowina) działała przez 20 lat fabryka Tvornica Automobila Sarajevo, z której wyjeżdżały Volkswageny: garbusy, Golfy I, Caddy oraz Jetty I. Później także Golfy II i Jetty II. Choć firmę założono w 1972, samochody z Wolfsburga były w oficjalnej sprzedaży na rynku jugosłowiańskim. Poniżej dwa oryginalne prospekty (druk w Niemczech) w języku bośniackim (?). Oba wydania są bardzo popularne na wielu rynkach i tłumaczone były także na język polski



Volkswagen - gama modelowa. Rok 1968










Volkswagen - gama modelowa. Rok 1970













Bardzo silne związku Jugosławia miała (i właściwie nadal ma) z włoskim Fiatem. Dzięki tej współpracy narodziła się Zastava w serbskim Kragujevacu, a dziś produkuje się tam Fiaty 500L i 500L Living. 

Poniżej co prawda jest folder włoski (gama modelowa), jednak takimi wówczas dysponował dealer w Belgradzie. Większy czerwony folder to francuski tekst wychwalający firmę, na odwrocie przetłumaczone na język... no właśnie serbski tylko pisany literami łacińskimi?










Również w Belgradzie swoją siedzibę miała Balkanija - importer Skody. Tu firmowe czasopismo Moto-Revija (znane też jako Moto-Revue na innych rynkach)




Skoda 1000 MBX na targach





Ogromną ciekawostką są też 3 egzemplarze jugosłowiańskiego czasopisma "YU Automobil", o czym napomknąłem na początku. Okładki mają kolorowe, lecz środek w większości wydrukowany jest na zwykłym papierze w odcieniach szarości. Wybrałem dla Was co ciekawsze zdjęcia i reklamy. Wczujcie się w ten klimat!



YU Automobil - 19.04.1969



Notka o podpisaniu kooperacji między Zastavą, Pretisem i Tomosem































YU Automobil - 18.04.1970

















I...mała konsternacja. Czy tak miała wyglądać, czy może grafik błędnie dobrał zdjęcie do reklamy?






Artykuł o ciężarówce Prvenac - pierwszym samochodzie jugosłowiańskiej produkcji? Więcej o tym wozidełku możecie znaleźć TUTAJ




Zastava to nie tylko samochody...






YU Automobil - 7.04.1971


















I na koniec jeszcze 3 foldery: reklama sklepu z częściami samochodowymi, automatycznych skrzyń biegów Borgwarner i przyczepu campingowej Adria




To była część pierwsza poświęcona literaturze jugosłowiańskiej. W drugiej części przedstawię Wam jak reklamowano polski przemysł prezentując prospekty m.in Pol-Motu.



4 komentarze:

  1. Niezłe klimaty i o to właśnie chodzi w starych prospektach. A tak na marginesie to nie przypuszczałem, że tyle różnych aut jugole produkowali. Zapewne i na tym polu Tito chciał pokazać, że można coś robić lepiej niż w ZSRR.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Panie Jakubie. Dawno mnie tutaj nie było. Nadrobiłem zaległości na pańskim blogu. Gratuluję nowych nabytków w kolekcji. Najbardziej podobały mi się wpisy o Volvo. Widzę, że wśród prospektów na zdjęciu z tego posta również Widoczny jest prospekt Volvo 144. Mam do Pana pytanie. Czy dzwonił Pan kiedyś do importera w sprawie prospektów? Jakie ma Pan z tym doświadczenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie! Dziękuję za miłe słowa. Importer Volvo Car Poland faktycznie udzielił mi wsparcia przy tworzeniu wpisu pt. STYL VOLVO przesyłając cały aktualny ówcześnie zestaw prospektów. Jest to jeden z niewielu importerów aktywnie wspierających pasjonatów.

      Usuń
  3. Dziękuję za ekspresową odpowiedź. Dzwoniłem i Volvo Car Poland ma mi przysłać prospekty. W momencie jak je już dostanę to dam Panu znać jakie pozycje wzbogaciły moją skromną jak na razie kolekcję.

    OdpowiedzUsuń