W lipcu br. jeden ze sprzedawców na ebay-u, od wielu lat specjalizujący się w prospektach i starej literaturze motoryzacyjnej, wystawił na sprzedaż ciekawe materiały dotyczące aut Alfa Romeo oferowanych w latach 60-tych. Nie były to ani prospekty, ani press-kity, lecz zdjęcia (w zestawach od 2 do 5 sztuk) prezentujące poszczególne modele - i co bardzo ważne - w oryginalnych etui. Mocno zastanawiałem się jakie to wszystko osiągnie ceny (tym bardziej, że nigdy nie widziałem tego na sprzedaż). Obstawiałem, że pierwsza aukcja, na której wystawiono zdjęcia wyjątkowej Alfy TZ zakończy się wynikiem 100, a może nawet 150 funtów, a pozostałe materiały będą znacznie tańsze.
Co do Alfy Romeo TZ niewiele się pomyliłem, gdyż zdjęcia zostały sprzedane za 189 funtów.
Jednak ogromne było moje zdziwienie, gdy na kolejnych aukcjach licytowano podobnie lub nawet wyżej. I tak zdjęcia dotyczące Alfy Romeo 2600 Berlina zostały sprzedane za 133 funty
Alfy Romeo 1300 Sprint za 155 funtów
Alfy Romeo Giulia SS za 223 funty (na marginesie piękne auto)
Alfy Romeo 2600 Spider za 240 funtów
Alfy Romeo Giulia Sprint GT za 337 funtów
Alfy Romeo Giulia Spider za prawie 400 funtów
Dla zainteresowanych tematem podaję numery zakończonych aukcji:
301684199394, 381327397803, 301685239234, 301685141825, 381325053122, 301685099965, 301685099721.
W sumie sprzedający zainkasował, w przeliczeniu na złotówki, ponad 10 tys. Można za to kupić skromnego klasyka lub youngtimera.
Zakończone aukcje dają do myślenia na temat tego, czym dla pasjonatów z Wielkiej Brytanii, czy Niemiec są nawet nie stare samochody, ale kultura motoryzacyjna z nimi związana. Jak duże pieniądze potrafią oni zapłacić za różnego rodzaju gadżety, których praktyczne zastosowanie jest żadne, a prestiż z ich posiadania znany garstce podobnych zapaleńców. A może zakup takich rzeczy to wyrachowana i racjonalna decyzja w świecie, w którym wszystko co drogie i nowe dzisiaj jest bezwartościowe i passé jutro.
A wszystkim urlopowiczom życzymy miłego urlopu (zwróćcie uwagę, że widelec jest jednostronny, a silnik osadzony w otwartej ramie - ładne).
Autorem tekstu i screenów jest Marcin Litwinowicz. Dziękuję!
Kurcze, niezła kasja jak za same zdjęcia...ale trochę musiały poleżakować :)
OdpowiedzUsuń