6 września 2015

VOLVO S40/V40 - DWADZIEŚCIA LAT MINĘŁO

Człowiek żyje sobie tak od weekendu do weekendu, dni mijają i właściwie w błogiej nieświadomości przewraca kolejne kartki w kalendarzu. Nagle dociera do niego, że ulubiony t-shirt, plecak z którym chodzi do pracy, czy opowiadane dowcipy były fajne..., ale 10 lat temu i niestety poważne już rysy twarzy nie pasują do wizerunku "mentalnego młodzieniaszka". Otrzeźwienie dopada go w momencie gdy uświadamia sobie, że coś co "całkiem niedawno" było nowe, dziś ma już kilka, kilkanaście i więcej lat. Przecież całkiem "niedawno" ogłoszono, że nagrodę najładniejszego kombi przyznano Volvo V40. Jakby wczoraj nawet.

Tymczasem właśnie teraz mija okrągła - DWUDZIESTA - rocznica prezentacji Volvo S40/V40!


Przez wiele lat znakiem rozpoznawalnym Volvo była kanciasta sylwetka, tak jakby projektanci mieli na swoim stanowisku pracy tylko linijkę i ekierkę. O ile w latach 70-tych i 80-tych mogło się to podobać, o tyle w latach 90-tych coraz częściej stawało się przedmiotem żartów, a klientela Volvo stawała się coraz bardziej hermetyczną grupą ludzi. Grupa powoli wykruszała się, a nowych klientów ni widu ni słychu. Miłość do marki jaka ogromna by nie była, to jednak jeść coś trzeba. Dlatego Volvo podjęło decyzję o rzuceniu się w ówczesny nurt miękkich linii i krągłości, mając jednocześnie świadomość, że tym samym stracą w oczach swoich najwierniejszych fanów. Za projekt odpowiedzialny był Peter Horbury. Brytyjczyk już wcześniej pracował dla szwedzkiego producenta, a najbardziej znanym jego projektem dotychczas było Volvo 480 ES. Nowy model w niczym nie przypominał swych starszych braci: jego miękkie linie biegły wzdłuż nadwozia optycznie je wydłużając, wszelkie rogi zostały zaokrąglone, a użyteczność wnętrza ustąpiła miejsca modnym dynamicznym kształtom. By zmniejszyć koszty projektu do współpracy zaproszono Mitsubishi (opracowanie platformy, na której budowano także model Carisma) oraz Renault, które dostarczało silniki wysokoprężne oraz skrzynie biegów. Całość montowano w holenderskiej fabryce NedCar. Tak oto powstał model, który dla Volvo był kamieniem milowym w pełnym tego słowa znaczeniu. Całkowitą zmianą mentalności konserwatywnych dotąd Szwedów. 

W końcu nadeszła ta wiekopomna chwila. We wrześniu 1995 roku na salonie samochodowym we Frankfurcie zaprezentowano Volvo S4 - sedana, który miał poprawić wyniki sprzedaży firmy i z miejsca stać się bestsellerem. 







Zwiedzający cmokali z zachwytu, dziennikarze nie szczędzili pochwał i wydawało się, że lepszego start-up`u wymarzyć sobie nie można gdy nagle pojawił się zgrzyt. Oto Audi wystosowało protest, w którym domagało się zmiany nazwy modelu. "S4" bowiem zarezerwowane było już dla usportowionych Audi 100 (C4). Szwedzi nie chcąc psuć święta specjalnie się nie angażowali w spór i zostawiając symbol S4 dodali zero. Od tej pory na całym świecie rozpoczęto sprzedaż Volvo S40.

Pierwsze pełne prospekty reklamowe miały już oznaczenie S40. Pamiętać należy, że Volvo niezależnie od faktycznej daty opuszczenia drukarni, prospekty swoje datuje rokiem modelowym prezentowanego samochodu. Dlatego pierwszy prospekt choć wydany końcem 1995 roku datowany jest jako 96, a jego wydawanie kontynuowano do rocznika 97.



Rocznik 96 od kolejnych różnił się formatem - szerszym o 8 milimetrów od serii regularnej. Ponadto prospekty z rocznika 96 i pierwsze z 97 miały swoją własną czcionkę na okładce. Podczas trwania rocznika 97 zmieniono jednak czcionkę na taką samą jaką stosowano na wszystkich pozostałych prospektach Volvo



Prospekty z rocznika 96 i 97 zasadniczo nie różniły się wcale. Jedynie w kilku miejscach, które zauważycie na poniższych zdjęciach. Ponadto prospekt rocznik 97 z nową czcionką ma mniej stron (44 zamiast 52 jak w wydaniach wcześniejszych), a dane techniczne nie zawierają silnika wysokoprężnego. Dlaczego? Nie wiem. Tym bardziej, że oba wydania (96 i 97 z nową czcionką) są międzynarodowe w języku angielskim. Wydanie duńskie (97 ze starą czcionką) niczym nie różni się od 96. Pamiętając wpis STYL VOLVO zauważymy, że i tu są silnie zaakcentowane nawiązania do więzi rodzinnych i natury




















Trzy kolejne zdjęcia to strony, które pominięto w roczniku 97 (z nową czcionką)







W roczniku 98 wydano już całkowicie nowy prospekt prospekt. Szkoda tylko, że okładkę zdobi zdjęcie z nienaturalną kolorystyką



Wada drukarska tego egzemplarza: przed zszyciem i obcięciem jedna kartka przesunęła się




W tym prospekcie pierwszy raz pojawia się wersja T4 - z 2-litrowym turbodoładowanym silnikiem o mocy 200 KM i momentem aż 300 Nm! Tę topową wersję wyposażano w najlepsze dostępne opcje, takie jak DSA (system zapobiegający poślizgowi kół podczas przyspieszania), utwardzone sportowe zawieszenie, skórzana kierownica, czy większe 16-calowe koła.  Z zewnątrz wersję T4 od zwykłej można było rozpoznać też po reflektorach: w miejsce zwykłych pojedynczych H4, zastosowano podwójne H7 z gładkim szkłem



















Wróćmy na chwilę znów do roku 1995, bowiem grudniu na wystawie samochodowej w Bolonii zaprezentowano Volvo V40 - odmianę kombi (V - Versality, czyli wszechstronny). Jednocześnie jeszcze podczas wystawy model V40 otrzymał nagrodę najładniejszego kombi na świecie. Według opinii wielu europejskich dziennikarzy Volvo V40 miało najbardziej lifestyle`owy wygląd wśród samochodów klasy premium, takich jak Audi A4 Avant czy BMW 3 Touring, będąc jednocześnie dobrą alternatywą dla klientów znudzonych już dominacją marek niemieckich. Przyznanie nagrody odbiło się szerokim echem w świecie motoryzacji. 

Prospekt modelu V40 choć wydany jeszcze w 1995 roku, oznaczono rocznikiem 97. Czcionka pierwszego wydania taka sama jak w przypadku omówionego już S40, i podobnie jak tam tak i V40 miało pierwsze wydanie szersze o 8 mm od regularnej ówczesnej serii












Jedno z moich ulubionych zdjęć:



...choć jak się okazuje nie tylko mnie się podoba. Ten sam głaz spotkamy w prospekcie Jeepa Renegade z 2015 roku:



Wróćmy jednak do prospekt Volvo
















Prospekt z rocznika 98














Volvo od zawsze akcentowało swój wkład w rozwój systemów bezpieczeństwa w motoryzacji. Często pojawia się też motyw pasa, ponieważ Volvo jako pierwsze w 1958 roku z powodzeniem wprowadziło na rynek samochód wyposażny w pasy biodrowo ramienne (wcześniejsze próby w USA kończyły się niepowodzeniem)










Duński prospekt wspólny dla S40 i V40. Format A3, prawdopodobnie rocznik 97







Rok 2000 wbrew oczekiwaniom nie przyniósł globalnej zagłady komputerów, 1 stycznia wszystko działało tak jak należy, a zadowoleni byli jedynie dystrybutorzy, którzy nakręciwszy panikę sprzedawali oprogramowanie z dołączoną nalepką - bez Problemu roku 2000 (potocznie zwanego pluskwą milenijną). "Problemem" nie przejmowali się na pewno też inżynierowie Volvo, którzy na ten rok przygotowali właśnie facelifting modeli S40 i V40. Ogółem w samochodzie zastosowano ponad 1800 zmian i udoskonaleń. Z zewnątrz auto otrzymało inne zderzaki, dłuższe lampki obrysowe, dłuższe kierunkowskazy, tylne lampy z białym szkłem w miejsce dymionego, a w błotnikach przygotowano większe wycięcia na nowe koła. Egzemplarze fazy II otrzymały też podwójne reflektory przednie z gładkim szkłem niezależnie od wersji, a na grillu pojawiło się nowe odświeżone logo. Wewnątrz najbardziej rozpoznawalną zmianą była nieco inna konsola środkowa deski rozdzielczej. Auto zaprezentowano jako rok modelowy 2001.

Prospekty wydawano wciąż w tym samym layoucie jak dotychczas, choć - uwaga - wewnątrz kompletnie przeorganizowano treść. Prospekty fazy drugiej były łączone: sedan S40 prezentowany był w jednym prospekcie z kombi V40. Tu prospekt wydany w języku polskim. Rocznik 2001


































W roku 2003 Volvo S40/V40 raz jeszcze zostało odświeżone. Zmiany może nie aż tak spektakularne jak w 2000 roku, ale za to korzystnie wpływające na wizerunek samochodu. Oprócz wielu zmian jakie wprowadzono w tym roczniku wymienię tylko: klamki i zamek w tylnej klapie odtąd były już chromowane, zmieniono kształt kierownicy i zegarów na tablicy przyrządów, zaś chromowane pionowe szczebelki w grillu ustąpiły miejsca czarnej kracie. W zależności od wersji plastikowe elementy zderzaków ("odbojniki") mogły pozostać czarne lub być polakierowane w kolorze nadwozia. Podobnie i reflektory z kierunkowskazami: dostępne były zarówno całe chromowane, jak i z czarnymi wstawkami.

Od roku 2003 Volvo zmieniło też całkowicie serię swoich prospektów (format pozostał jednak ten sam). Oprócz zupełnie nowego layoutu wszystkie prospekty od rocznika 2004 miały już grzbiet klejony (zamiast zszywanego 2 zszywkami). Powróciła też koncepcja osobnego wydania dla S40 i osobnego dla V40. Dwa ostatnie prospekty jakie dziś prezentuję to polskie wydania rocznik 2004 - ostatni tego modelu






























Volvo V40, wydanie polskie, rocznik 2004






Przyznajcie sami - sylwetka wcale się nie zestarzała i nawet dziś może się jeszcze podobać


























15 lat temu bardzo popularnym sposobem na zakup samochodu w niższej cenie była homologacja na wersję ciężarową. Producent czy tam importer wstawiali za tylną kanapę kratę, często też zmieniali liczbę osób z 5 na 4 i rejestrowali jako ciężarówkę, dzięki czemu klient mógł sobie odliczyć VAT. Ciężarówkami było wszystko: od Fiata Seicento aż do Volvo V40 właśnie. W kolekcji autoArchiwum zachowała się ulotka Volvo V40 z fabryczną homologacją ciężarową




Dostępne były oczywiście również wersje specjalne i limitowane








Mam ogromny sentyment do tego samochodu, bowiem w latach 2008-2011 miałem właśnie poliftingowe Volvo V40 (rok 2000, modelowy 2001). Samochodem w trzy lata pokonałem ponad 65 tysięcy kilometrów wymieniając tylko części eksploatacyjne. W momencie sprzedaży na liczniku było już ponad 250 tysięcy, a auto nie myślało iść na emeryturę. Silnik - benzynowy wolnossący o pojemności 1,6 - przyznaję był trochę słaby do tego samochodu, co wyraźnie dało się odczuć podczas alpejskich wojaży (zarówno mnie jak i kierowcom jadącym za mną). Samochodem odwiedziłem m.in. Bośnię, Chorwację, Słowenię, Austrię, Niemcy, Szwajcarię i Lichtenstein. Jako bonus na koniec przygotowałem dla Was kilka pamiątkowych zdjęć

Już na zimówkach...





Czechy



Chorwacja



Bośnia i Hercegowina



Szwajcaria



Przy tym Cadillacu Volvo wydawało się miniaturką samochodu



A to ostatnie zdjęcia - sprzedaż





Powyższe zdjęcia © Łukasz Głuch i Jakub Widła
Zdjęcie tytułowe © Volvo Cars




5 komentarzy:

  1. Świetny wpis, jak zwykle u Kuby z dużą dawką sentymentu i pozytywnych emocji (a to najważniejsze w pisaniu o starych autach, zdecydowanie ważniejsze od ustalania dajmy na to, w którym roku zmienił się wygląd klamek lub mocowania tablicy, albo innego nieistotnego detalu).

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem dwie V40. Pierwsza 1996 z silnikiem 2.0 16V 140KM (volvo). Druga 1999 z silnikiem 1.9D 95KM (renault) - silnik na pompie wtryskowej ale z wtryskiem bezpośrednim. O ile pierwszy nie przypadł mi do gustu bo był głośny, nieekonomiczny, drogi w serwisowaniu i jakoś nieszczególne dynamicznie jechał, o tyle drugi z dieslem był absolutnie genialny. Owszem głośny ale przy tym ekonomiczny, bezawaryjny i jakiś taki przyjemniejszy. A fanem diesli nie jestem. Dodatkowo auto bije na głowę konkurencję (A4, passat, c-klasa)wykonaniem, spasowaniem, wykończeniem, wyposażeniem, a przede wszystkim (co powinno być najważniejsze dla fana staroci jakim niewątpliwie jestem) ceną zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Volvo już ładnych kilka lat wcześniej współpracowało z Renault, w serii 300 były montowane francuskie silniki.

    Co do S/V40 to trudno uwierzyć że to już 20 lat

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, to już 20 lat?! Staruszek.
    Świetny tekst.. jak zawsze!
    Akurat do tego auta mam ogromny sentyment. Był to mój pierwszy wóz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć 20 latek nadal dobrze służy to po takim czasie warto już chyba pomyśleć nad inwestycją w nowy model... ;)

    OdpowiedzUsuń