17 września 2015

CO I ZA ILE W 74 ROKU

Nie ukrywam, że lubię przeglądać stare katalogi i stare cenniki aut i porównywać, ile kiedyś coś kosztowało, ile to kosztuje dzisiaj, jak zmieniła się tego wartość, jak to wygląda w porównaniu do konkurencji. To śledzenie cenników kiedyś i dziś, pozwala też stwierdzić, które auta stały się niekwestionowanymi, poszukiwanymi klasykami, rozpalającymi emocje  podczas aukcji RM Auctions, Bonhams, czy Gooding and Company, a które niewiele wartymi (w stosunku do pierwotnej wartości) wozidłami „w stanie idealnym jak na swój wiek”, co to „Niemiec płakał jak sprzedawał”. 






W ostatnich dniach wpadł mi w ręce niemiecki katalog na rok 1974.



W styczniu tegoż roku otwarto Hotel Forum, w lipcu Trasę Łazienkowską, ale zakończono też produkcję autobusu San H100, we wrześniu podpisano umowę z Fiatem na projekt nowego auta później nazwanego Polonezem, w listopadzie ukazało się pierwsze wydanie programu Studio 2. A na świecie? W lutym amerykanie oblatali F-16, w czerwcu rozpoczęły się bardzo udane dla nas Mistrzostwa Świata w piłce nożnej organizowane w RFN, w kwietniu zespół Queen zagrał swój pierwszy koncert w USA, a Peter Gabriel opuścił Genesis, w październiku Emerson Fittipaldi zdobył tytuł mistrza świata F1. I w takim to klimacie przystąpiłem do skrupulatnej lektury oferty sprzed ponad 40 lat.

Jak już kiedyś pisałem, podstawowy wniosek jest jeden, po latach kolekcjonerzy (lub jak kto woli inwestorzy) lubią auta sportowe, koniecznie dwu/trzydrzwiowe, najlepiej kabriolety. Czterodrzwiowy sedan nawet jeżeli jest mocny, nawet jeżeli jest ładny, nawet jeżeli jest rzadki i bardzo drogi jako nowy to i tak na rynku klasyków ma trudno, a nawet bardzo trudno.

W 1974 r. Mercedes S klasa w wersji 450 SE kosztował 33 970 DM



Co bardzo dziwne o prawie 3 000 DM droższy był Opel Diplomat V8 (z ceną 36 250 DM)



Aż na 48 000 DM Jaguar wyceniał model XJ V12



a na samym szczycie był Rolls-Royce Silver Shadow z niebotyczną ceną 129 000 DM



Jaka jest sytuacja rynkowa tych aut obecnie? Wszystkie one (w Polsce z wyjątkiem Diplomata), w stanie dobrym, dostępne są za kwotę około 10 000 euro - jest ich cała masa. Te mocno wyeksploatowane gniją natomiast w różnych krzakach nie tylko w Niemczech, czy na Wyspach Brytyjskich, ale także w Polsce (sam wiem, gdzie Mercedesa W116 z silnikiem 6.9 porasta mech). Wystarczy wejść na dowolny portal z ogłoszeniami, przewaga podaży nad popytem jest druzgocąca. 
Czy chcąc mieć 4 drzwiowego, luksusowego sedana można było 40 lat temu lepiej zainwestować pieniądze? Chyba tylko poprzez zakup Mercedesa W100, tym bardziej, że cena tego auta na tle konkurencji wydawała się dość atrakcyjna.  Zaczynała się od 87 250 DM, czyli była znacznie niższa niż RR Silver Shadow i o 80% wyższa niż Jaguara XJ V12, będącego jednak autem z innej, niższej półki. Dzisiaj ceny ładnie zachowanych egzemplarzy W100 zaczynają się od 100 000 euro (nie wspominając o wersji Pullman), co stanowi tak mniej więcej 1000% ceny Jaguara.



A teraz przejdźmy do aut sportowych. Z dzisiejszej perspektywy najbardziej okazyjne w 1974 r. wydają się propozycje Ferrari. Dino 246 GT z ceną 40 860 DM to niemal jak za darmo



Była to cena zbliżona do Citroena SM, Jaguara E-Type III, Mercedesa SLC i niewiele wyższa od ceny Corvetty.






A dzisiaj? Dino 246 GT kosztuje 350-400 tys. euro. A konkurencja z epoki? E-Type serii III powiedzmy 50 tys. euro, Citroen 25 tys. euro (ale brak amatorów do zakupu), o cenach SLC i Corvetty przy Dino nawet nie warto wspominać. Cher w owym czasie dokonała słusznego wyboru.



Być może jednak  jeszcze lepszą inwestycją od Dino okazuje się Ferrari 365 GTB/4 Daytona. Według katalogu jego cena to 78 435 DM, a więc tylko dwa razy tyle co Mercedes 350 SLC. 



Dzisiaj ceny idealnych egzemplarzy Daytony dochodzą do 1 mln euro, co po przeliczeniu stanowi prawie 10 000%  obecnej wartości Mercedesa, a bardziej dobitnie, za jedną Daytonę można teraz kupić około 100 Mercedesów SLC. Patrząc na to od innej strony trzeba też stwierdzić, że ówczesna pozycja Mercedesa musiała być szczególna – pomimo tak wysokiej ceny liczba sprzedanych egzemplarzy była ogromna, w przeciwieństwie np. do Dino lub Daytony.

A pozostałe włoskie auta sportowe, ile kosztowały? Maserati Merak 50 000 DM, a Indy, Khamsin i Bora po  80 000 DM 



Ja wybieram Borę ……. albo nie, jednak Khamsina



Podobnie kształtowały się ceny Lamborghini. Urraco 50000 DM, Jarama 65000 DM, a Espada 70000 DM. Countach był pokazany jeszcze jako prototyp. 



Na tle sportowej włoszczyzny tanie wydaje się Porsche 911 z ceną zaczynającą się od 28 980 DM



Inna bardzo okazyjna cena, w stosunku do dzisiejszej wartości auta, to BMW 3.0 CSL („Batmobile”) za kwotę 35 700 DM, tylko 5 000 DM więcej od zwykłego 3.0 CS



Dzisiaj cena 3.0 CSL to około 150 tys. euro.

Pozostawmy jednak na chwilę na boku auta drogie i ekskluzywne. Popatrzmy co oferowali producenci w przedziale 10 000 – 20 000 DM. Tu również było kilka propozycji dzisiejszych super klasyków, których ceny wydają się śmiesznie niskie na tle konkurencji. Żeby to lepiej zobrazować powiedzmy, że Wartburg kosztował 7 500 DM, podobnie jak Polski Fiat




Tylko, bo inaczej tego nie można określić, 10 400 DM trzeba było dać za Forda Escorta RS2000 (dzisiaj co najmniej 25 tys. euro)



11 000 DM za Melkusa RS 1000, choć znam źródła wskazujące, iż cena tego enerdowskiego Lamborghini była sporo wyższa. Dzisiaj wartość Melkusa RS 1000 to 70 tys. euro.



Od 16 965 DM zaczynały się ceny Alpine A110 (taniej od Peugota 504 Coupe dostępnego obecnie bez problemu na allegro)



Poniżej 20 000 DM kosztowało też BMW 2002 Turbo i Fiat 124 Abarth




i, co bardzo mnie zdziwiło, jedna z ikon wzornictwa samochodowego, Alfa Romeo Junior Zagato za 18 000 lub 19 000 DM (cena porównywalna ze Spiderem)



Była to połowa ceny Montreala (35 550 DM)



Dzisiaj Junior Zagato to wydatek około 40 tys. euro.

Swoją drogą zadziwiająco małe były różnice cen pomiędzy podstawową wersją danego modelu a jego topową odmianą. Ford Escort w odmianie L z silnikiem 1,1 o mocy 44 KM kosztował 7 325 DM, natomiast pogromca rajdowych odcinków specjalnych RS2000 tylko o 3 000 DM więcej.



Maluch 5 100 DM



a Fiat 500 znacznie taniej – 4 390 DM



Lancia Stratos pokazana została jeszcze w studium prototypu, ale już z silnikiem V6



Bristol 411 z ceną 90 000 DM był droższy od Ferrari, nie wspominając o innych włoskich autach



Ceny Cadillaców to chyba największe zaskoczenie – Fleetwood Brougham 48 520 DM, a Fleetwood Eldorado 52 000 DM. Przypomnę, Dino 246 GT kosztowało 40 860 DM, a Lamborghini Uracco 50 000 DM. Trzeba było naprawdę kochać ten styl, żeby zdecydować się w Europie na auto zza Atlantyku. 



Lincolny też w cenie zbliżonej do Cadillaców



Swoją drogą jestem ciekaw, ilu amatorów na starym kontynencie zdecydowało się na zakup luksusowych limuzyn rodem ze Stanów.

Popularne japończyki w cenach zbliżonych do aut z demoludów (lub niewiele wyższych)





Microsamochody lat 70-tych, w tym nasz Melex




Na końcu katalog zawiera artykuł o ówczesnych klasykach. Zwróciłem uwagę na to coś opisane jako Porsche – Prototyp 1931




Autorem tekstu oraz zdjęć jest Marcin Litwinowicz. Dziękuję!



3 komentarze:

  1. Auto Katalogi oraz polskie wydawnictwo Prego i jego pochodne to jedyne katalogi godne polecenia. Ja niestety dysponuje wszystkimi, ale tylko od 91 roku. Auto Katalogi sprzed tego roku mają cenę zaporową.
    Przy okazji tego wpisu można podać fakt, iż Niemcy zaprzestały wydawania tego katalogu od zeszłego roku. Tu niespodzianka - można nabyć katalog na 2015r w Chorwacji!!! Nigdzie indziej chyba nie wyszedł. A szkoda. IAA już trwają, żadnych info nie ma, więc pewnie w tym roku katalog też się nie pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  2. gorzej już tych zdjęć nie szło chyba zrobić.... przecież aparatem da się zrobić to tak, by było bardziej czytelne ;;) poza tym świetna robota ")

    OdpowiedzUsuń
  3. Posiadam akurat wszystkie Auto Katalogi o od 1972 roku. Starsze mają cenę zaporową. Jednak najdokładniejsze katalogi to Automobil Revue-Revue Automobile, jest to niemiecko, francuskie wydanie, które posiada ponad pięćset stron, ale cena takiego katalogu to 50 euro na ebayu za aktualny katalog na 2015 rok. Posiadam tylko dwa takie katalogi. Generalnie rzecz biorąc, katalogi samochodów, to kompendium wiedzy. Niestety takie publikacje zaczęły pojawiać się dopiero w latach pięćdziesiątych. Natomiast na temat samochodów przedwojennych, polecam bardzo dobrze uporządkowaną stronę http://www.classiccarcatalogue.com/

    OdpowiedzUsuń