Dziś rano RMF24 podało elektryzującą informację: aż pół miliona Polaków cierpi na zbieractwo (artykuł dostępny jest TUTAJ). Ten "wyczerpujący" news ograniczający się do zaledwie kilku zdań wrzuca do jednego worka żuli, którzy codziennie rano w pocie czoła przetrzepują osiedlowe śmietniki i nas - kolekcjonerów. Jesteśmy chorzy i powinniśmy się udać do psychiatry po odpowiednie leki na depresję, schizofrenię albo przyzwyczaić się do niemieckiego przyjaciela zwanego Alzheimerem. Jest to prawda, że trudno porzucić swoje hobby, o czym przekonałem się na własnej skórze. Z drugiej strony artykuł został napisany w taki sposób, by pognębić wszystkich tych, którzy mają pasję i przedkładają ją ponad programy gdzie gwiazdy skaczą do wody, potem tańczą, a na końcu pytają się dlaczego ja? Gorzej, jeśli u dziennikarza piszącego wspomniany artykuł w skład prasówki wchodzą takie pozycje jak Fakt, gazetka z Lidla i program TV. Wtedy nie da rady. Promocja "półgłówkowizmu" weźmie górę i stanie się prawdą powszechną. Oby nie! Przy okazji znalazłem dla Was 2 ciekawe aukcje.
Pierwsza z nich: oryginalny (podobno) prospekt KdF Wagen z 1938 roku (link do aukcji TUTAJ). Cena na chwilę obecną jeszcze jest w granicach opłacalności. Ciekawe jaką kwotą zakończy się aukcja
Druga aukcja zwala mnie z nóg i zasypuje metrem marasu. Ludzie! Gdzie austria-motor (tak, to ten sam, który prospekt zwykłej C-Klasy sprzedawał jako AMG) znajduje tylu naiwniaków licytujących prospekt Mercedesa GLE Coupe aż do 7 euro (i to jeszcze nie jest ostatnie słowo!). To tak jakby na Allegro ludzie biliby się o prospekt Kia Picanto, albo innego Peugeota 2008 w cenie prawie 30 złotych! Polecam śledzić aukcję pod TYM linkiem. Tak z ciekawości.
Swoją drogą prospekt Mercedesa GLE Coupe jest już od kilku dni również w kolekcji autoArchiwum. Za darmo.
Kdf Wagen oryginalny, cena jeszcze podskoczy, ja za swój egzemplarz płaciłem koło 100 Euro lata temu, w środku powinna być jeszcze karta oszczędnościowa tzw. Sparkarte ale to rzadkość jeśli jest jeszcze. W moim nie było i tu też nie widzę, cena bardzo atrakcyjna tylko co będzie w ostatnich sekundach tego nie wie nikt :)
OdpowiedzUsuńWrzuciłem aukcję do obserwowanych. Wynik napiszę po jej zakończeniu. Tego typu rzeczy warto wyłapywać w wakacje - ceny zazwyczaj niższe od średniej (z racji tego, że kupujący albo są na wakacjach, albo zbierają na nie, albo są spłukani po)
UsuńGenaralnie prawda tylko nalezy rozróżnić chorobliwe zbieractwo wszelkiego rodzaju śmieci o jakim pisze rmf od kolekcjonerstwa. To jednak zasadnicza roznica.
OdpowiedzUsuńDlatego też pozwoliłem sobie na wycieczkę w stronę dziennikarza, który powinien rozróżnić obie sytuacje: jedną jako negatywną, drugą pozytywną
UsuńStawiam, że KdF pójdzie za 60-70 euro.
OdpowiedzUsuńCiekawy dobór ilustracji w oryginalnym artykule...;-)
OdpowiedzUsuń