Chyba bardziej gorącego "njusa" w Czytelni jeszcze nie było. Ledwie w zeszłym tygodniu odbyły się testy pierwszego polskiego supersamochodu Arrinera Hussarya, a już w kolekcji autoArchiwum zagościł jego prospekt! Jego wartość kolekcjonerska już dziś jest ogromna, a z biegiem czasu będzie już tylko rosnąć. Jesteście pierwszymi Drodzy Czytelnicy, którzy zobaczą ten wyjątkowy prospekt. Dlatego też nie przedłużam więcej i zapraszam do prezentacji.
Kilka słów o samochodzie. Arrinera Hussarya to pierwszy polski supersamochód, którego pierwsze 33 egzemplarze - przeznaczone głównie dla kolekcjonerów w Europie, Chinach i na Bliskim Wschodzie - prawdopodobnie powstaną na śląsku w Gliwicach. Arrinerę charakteryzują niczym nie skażone, czyste linie nadwozia, a także wręcz idealne proporcje nadwozia. Co więcej, mocny 650-konny silnik o pojemności 6,2 litra w połączeniu z dopracowaną aerodynamiką nadwozia czynią z Hussaryi mocnego konkurenta dla McLarena, Lamborghini, czy Ferrari.
Prospekt wydany został w sposób bardzo elegancki i wyjątkowy: matowa okładka pokryta jest materiałem przypominającym gumę, a stylizowana liczba "33" na przedniej okładce i sylwetka samochodu na tylnej okładce nadrukowane są za pomocą czarnego lakieru. Wspomniana liczba "33" to ilość samochodów, jaka powstanie w ramach pierwszej serii. Opisy w języku angielskim przedstawiają Arrinerę, "przemycając" raz po raz już finalną specyfikację samochodu. Na 6 i 7 stronie widzimy wnętrze Hussaryi, choć należy tę grafikę traktować jako poglądową, bowiem nad ostatecznym kształtem wnętrza właśnie pracuje biuro stylistyczne Lc&Andre. Ogólnie prospekt ma 20 stron, a jego format jest nieco większy od A4.
Pięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńCzyżby zaczęli sprzedaż?
Auto przechodzi jeszcze ostatnie szlify i jest już po pierwszych testach. Sam jestem ciekaw kiedy pierwsza stuka ujrzy światło dzienne. Mam nadzieję że już niedługo :)
UsuńBrakuje jakiegokolwiek zdjęcia na żywo. Prospekt z modelu 3D? Nie dziwi was tak słabe wydanie? To tylko 33 sztuki, więc nie muszą drukować 3 tysięcy prospektów ...
OdpowiedzUsuńMiało być 300 tys.
UsuńSkoro dopiero w ostatnich dniach nadwozie nabiera ostatnich szlifów to jak mogły być prawdziwe zdjęcia samochodu?
UsuńCo do samego prospektu - wydanie bynajmniej nie jest słabe.
tylko te zszywki psują efekt...
OdpowiedzUsuń