PROSPEKTOWE WPADKI

Pewnie każdy z kolekcjonerów w swojej karierze spotkał się z prospektem, z którego wydawca nie do końca jest zadowolony. Wpadki, bo o nich mowa, zdarzają się wszystkim: fotografom, drukarzom czy osobom redagującym. Popatrzmy dziś zatem nie tyle na samochody, a na prospekty będące ciekawostką samą w sobie.

Wady można z grubsza podzielić na mniejsze i większe. Często prospekty z mniejszymi wadami są na tyle "urocze", że znajdują stałe miejsce w kolekcji. Nie do końca dobrze przygotowany obiekt do zdjęcia czy błędy tekście rzadko dyskwalifikują dany prospekt (z wyjątkiem błędów w tabeli danych technicznych). Gorzej gdy wadą jest źle obcięta kartka czy strony ułożone w dowolnej kolejności. W takim wypadku często szuka się innego egzemplarza, by zastąpić nim w kolekcji ten wadliwy.

Na początek prospekt z tegorocznych wakacji: Ford Tourneo Courier z sierpnia 2014. Przypominam, iż dziś mamy dopiero kwiecień ;-)

Na BMW potocznie mówi się BeeMka (w Rosji Bumier), na Poloneza Poldek, a na Renault Renia. VW Caravelle również dorobiło się swojej ksywki, widać tak spowszedniałej, że Caravella znalazła się na polskim folderze tego modelu

Fotograf też człowiek i rozkojarzyć się może. Tłem do zdjęć Volkswagen LT miały być białe ekrany. Wszystko było by dobrze, gdyby nie widoczne ich łączenie na jednym ze zdjęć

I kto by się tam przejmował poprawianiem uszczelki w Dużym Fiacie (o przepraszam, tu w FSO Polda) 

Grubsza sprawa gdy nawali operator maszyny. W prospekcie Volvo S40 jedna z kartek przesunęła się w dół o jakiś centymetr

Dla Porsche będę szukał zmiennika... Wada typowo drukarska - krzywo zaciągnęło arkusz papieru, noże potem już zrobiły swoje

Na koniec zostawiłem prospekt Rovera z wesoło pomieszanymi stronami

Strona pierwsza

2 i 6

7 i 2

3 i 4

5 i 10

11 i 12

13 i 8 (u góry fragment kartki został wycięty już przez któregoś z właścicieli prospektu)

9 i 14

Ciekawe, ilu z Was teraz popatrzyło na swoje egzemplarze w kolekcji w poszukiwaniu tych wpadek :)